01.01.2012

Dziś wszystko jest pierwsze

Pierwszym zapachem, jaki dziś rano poczułem po wyjściu z domku był zapach prochu z porozrzucanych wszędzie opakowań po fajerwerkach. Pierwsze przejechane w tym roku kilometry (dziś 34), pierwszy radiowóz, który zatrzymał na suszarkę pierwszego kierowcę, jadącego w mieście dwa razy tyle ile można, pierwsza fota zrobiona gdzieś z ręki podczas jazdy. Pierwsze pozdrowienia mijanych kolarzy (dwóch gburów nie odpowiedziało) Pierwsze górki, jazda pod wiatr (cholera, dwa tygodnie nie jechałem i trochę je czuję). Ktoś po raz pierwszy w tym roku mnie wyprzedził machając ręką i życząc „hapi niuja”. Jest też pierwsza wizyta na samochodowej myjce (rowerkowi coś się ode mnie należy). Ktoś po raz pierwszy na mnie trąbił gdy jechałem drogą za znakiem: zakaz ruchu rowerów (bo nikt nie wpadł na to by zrobić z normalnej drogi normalny zjazd dla rowerów). Po raz pierwszy siedzę dziś przy klawiaturze pisząc te słowa i po raz pierwszy życzę wszystkim, którzy czytają te słowa: Pomyślności w Nowym Roku!

6 To rozumiem!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...