03.09.2012

Oficer czy kapral?

Szczecina mi się podniosła na plecach z okolic pedałów zaleciało siarką a ciśnienie w oponach ogólnie wzrosło gdy oglądając wczorajsze „Fakty” usłyszałem wypowiedź łódzkiego „oficera rowerowego”, Witolda Kopcia. Podczas felietonu dotyczącego polskich wypożyczalni rowerów miejskich, w którym przedstawiono wyniki „wypożyczeń” w miastach mających „rental bikes” usłyszałem, że w Łodzi „nie ma pewności co do rentowności” tego przedsięwzięcia! Pan Kopeć, którego miałem okazję spotkać w ubiegłym tygodniu wydawał się mówić do tej pory o rowerach sensownie. Skąd więc nagle taki afront? Czyżby ktoś mu kazał tak powiedzieć? Wobec tego byłby nie oficerem rowerowym a zwykłym kapralem.  Idąc dalej tym tokiem rozumowania należało by zlikwidować komunikacje publiczną, do której miasto również dopłaca a na miejscu lotniska, w którym miasto ma swoje udziały zrobić wielkie pastwisko do wypasu owiec. A skoro już ruszyłem temat lotniska. Jeżeli teraz jest ono w pewnym stopniu dotowane przez miasto, to co będzie po wejściu zimowego rozkładu lotów, z którego „wypadają”  mn. Włochy? O nieudanym projekcie budynku słyszałem od przylatujących z Anglii, którzy stali przed budynkiem czekając na odprawę. Sam dojazd i komunikacja z lotniskiem mimo doskonałego położenia w centrum kraju sprawia, że przewoźnicy uciekają do Modlina. Miała być linia kolejowa z Łodzi Kaliskiej (podobnie jak w Krakowie do Balic) i cisza. Miał być podobno dojazd od strony obwodnicy Pabianic a tymczasem zjeżdżając z niej w kierunku Retkini napotykamy na tą samą starą, byle jak połataną drogę. Miasto powoli stacza się po równi pochyłej a takie wypowiedzi jeszcze ten proces przyspieszają. Ponoć Łodzianie żyją najkrócej w Polsce. Podobno jedną z przyczyn jest brak ruchu. Rowerów jest coraz więcej. Wczoraj już po zmroku stojąc na światłach przy Al. Włókniarzy na jednym zielonym świetle przejechało bodajże 12 osób. Więc skoro jednośladów jest coraz więcej, to po co wypożyczalnia? Ano po to, by można było przejechać z okolic domu do pracy, zaparkować i nie martwić się czy ktoś nam naszego przyjaciela nie „podprowadzi”. A wieczorami? Bym mógł zostawić rowerek w domu i pojechać wypożyczonym do centrum, by tam napić się przykładowo piwa ze znajomymi i wrócić. Komunikacją miejską.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...