22.12.2012

Fondue między ziemią a niebem – Pont-a-Mousson, czyli rowerowe odkrywanie Europy

„To była moja pierwsza zagraniczna podróż z rowerem założonym na „plecy” samochodu. Przygotowywaliśmy się do niej przez pół roku. My, czyli mój ojciec i ja. To nie była łatwa decyzja. Bo kto zaopiekuje się domem, bo kawał drogi, bo… tak właściwie sami piętrzyliśmy trudności by może w ostatniej chwili się wycofać. W końcu 7 lipca 2005 roku, w dniu zamachów w londyńskim metrze ruszyliśmy moją starą wysłużoną „Renią” w kierunku zachodniej granicy. (…)

Obudziło mnie o świcie buczenie okrętowej syreny. Długo nie mogłem uwierzyć w wielkość barki, która majestatycznie przepływała rzeką tuż obok naszego obozu. (…)

Z za poszarpanych murów zamku nadciągnęła granatowa chmura, która zawadziwszy o wierzchołek wzgórza rozsypała perły deszczu poprzetykane nićmi błyskawic. Przemoczeni postanowiliśmy skrócić powrót do bazy jadąc zamkniętą szosą, która bez zbędnych zakrętów prowadziła stromo w dół. Nachylenie było tak wielkie, że wysłużone hamulce Favorita wygięły się jakby były wykonane z plasteliny. No cóż, stare aluminium to nie wino…”

To fragmenty pierwszego rozdziału książki. Zapraszam do sklepiku!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...