15.06.2014

Szlak pieszo – rowerowy „Brus”

Czy pół roku od pomysłu do realizacji to długo? Dla mnie wieczność! I ta wieczność wczoraj się skończyła. Na drodze do lunaparku, przy wjeździe na dawny poligon i obok bunkra na Brusie wreszcie stanęły tablice informujące o nowym szlaku. Brakuje na razie (ponoć ma to trwać miesiąc) oznaczeń samego szlaku bo do tego potrzeba jeszcze 749 pieczątek i nieokreślonej liczby pozwoleń. I tym sposobem wczoraj (sobota), parę minut po dziesiątej ruszyliśmy na szlak. Piesi poszli bezpośrednio nim, natomiast grupa rowerowa, czyli my, zrobiliśmy jeszcze niewielki rekonesans po okolicy.

Na początek pojechaliśmy w miejsce, gdzie stała w Parku na Zdrowiu starsza, jeszcze przedwojenna wieża spadochronowa wybudowana staraniami Zarządu Obwodu Wojewódzkiego LOPP. Często obok niej przechodziłem idąc na wagary (byłem tzw. trudnym dzieckiem i do szkoły zawsze miałem pod górkę). Już wtedy, a był to może 1973 rok, była ogrodzona, z częściowo rozebranym podestem, strasząca napisami, że wejście może grozić kalectwem lub śmiercią. Wkrótce po tym okresie zniknęła z krajobrazu Łodzi.

Naszym następnym celem był pomnik Czynu Rewolucyjnego, który w 1975 roku zastąpił wybudowaną w 1923 roku i zniszczoną przez Niemców w 1939 Kolumnę Rewolucjonistów. Niedaleko stąd, na rogu Konstantynowskiej i Al. Unii Lubelskiej istnieje nieco zarośnięte wejście do strzelnicy sportowej, też przedwojennego obiektu, o którym wiem mniej więcej tyle, że jest.

Stąd niedaleko już do osiedla M. Mireckiego. W czasie I Wojny Światowej teren puszczy na północ od ulicy Srebrzyńskiej  ogołocono z drzew, które z biedy „karmiły” piece i kuchenki miejscowej ludności. W 1928 roku rozpoczęto budowę osiedla. Z pierwotnego założenia robotniczego. Kryzys lat dwudziestych spowodował, że robotników nie było stać na te mieszkania i zamieszkała tu łódzka klasa średnia. Na bloku przy Srebrzyńskiej 75 wmurowano tablicę  opisującą osiedle, a tuż obok drugą, mniejszą, poświęconą Katarzynie Kobro i Władysławowi Strzemińskiemu – współtwórcom sukcesu łódzkiej ASP. Na placu przed blokiem, na ogrodzonym terenie stał jeden z kilkunastu łódzkich gazometrów (nr7). W zbiorniku tym przechowywany był gaz na potrzeby osiedla. Jeździłem tędy często tramwajem do babci i zawsze mnie fascynowała ta budowla, która zniknęła wraz z końcem produkcji gazu koksowniczego gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Zegarek wskazywał, że zbliża się godzina spotkania z piechurami przy wjeździe na poligon. Gdy znaleźliśmy się w pobliżu strzelnicy, dr. Piotr Nowakowski opowiedział nam o pracach archeologicznych prowadzonych na terenie poligonu i o odkrytych do tej pory grobach zarówno z okresu terroru hitlerowskiego jak i stalinowskiego.

Piesi poszli przez las, a my pojechaliśmy rowerkami szlakiem aż do bunkra. Obejrzeliśmy zbiory, film o niedźwiedziu Wojtku towarzyszącemu kompani zaopatrzenia armii gen. Andersa i na koniec zapuściliśmy się w las okalający bunkier. Tu gwoździami wbitymi w sosny podobno oznaczono miejsca, w których grzebano rozstrzelanych. Piszę podobno, bo by to stwierdzić potrzeba nie tylko czasu ale i dużo, dużo pieniędzy…

245613

20140616_203636 (576x1024)

20140616_203616

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...