28.03.2015

Międzyrzecze Bzury i Łagiewniczanki…

… to obszar, którego pełna nazwa brzmi: Użytek ekologiczny międzyrzecza Bzury i Łagiewniczanki. To niewielka enklawa na północno – zachodnim krańcu Lasu Łagiewnickiego. Miejsce, do którego dość rzadko dojeżdża się na rowerze prawdopodobnie z dwóch powodów: po pierwsze – jadąc w kierunku ulicy Okólnej skręt do tego miejsca jest niezbyt bezpieczny, bowiem znajduje się na prawym łuku omijającym staw (musimy tam skręcić w lewo, w drogę gruntową); a po drugie – wracając do miasta, mijamy to miejsce jadąc przez leśnictwo, lub jadąc Łagiewnicką pokonujemy niewielką dolinkę i mało komu chce się z asfaltu ostro skręcać w gruntową drogę. Sam byłem tu dopiero po raz trzeci, a wycieczkę prowadziłem pierwszy raz.

Gruntowa droga prowadzi nas skrajem lasu. Wyraźnie odcina się położona o wiele niżej dolinka. Jej dnem płynie Łagiewniczanka. Po drugiej stronie widać tyły zabudowań, które frontem stoją do ulicy Okólnej. Po kilkuset metrach jazdy nierówną drogą docieramy do rozwidlenia: na wprost droga prowadzi do łąki, którą płynie Bzura, w lewo skręcamy do lasu, natomiast w prawo możemy pojechać na niewielką groblę, na której 11 września 1939 rozegrała się potyczka między Wojskiem Polskim a Niemcami. W jej wyniku zginęło 13 polskich żołnierzy. Przypomina o nich głaz na rozwidleniu dróg.

DSC03080 (1024x768)Wracamy przez las do ulicy. W tym przypadku należy jechać głównym duktem leśnym, bowiem ścieżki prowadzą na tyły posesji stojących przy ulicy Jaskółczej. My dopiero po trzeciej próbie trafiliśmy na asfalt by radośnie poprzebierać nogami w kierunku mostku na Bzurze. Zaraz za nim był już Zgierz.

Na niektórych mapach Łagiewniczanka niesłusznie nazywana jest Brzozą. Dla przypomnienia: Brzoza to również niewielka rzeczka, tyle, że mająca swe źródła między Sikorskiego a Bema. Uchodzi natomiast do Sokołówki w okolicach toru kolejowego przecinającego ulicę Liściastą.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...