26.10.2015

Ile jest parków w Łodzi?

Nie wiem, na pewno samych parków jest ponad czterdzieści a do tego powstają nowe. Oprócz nich mamy zieleńce, skwery, lasy miejskie a w nich rezerwaty, Ogród Botaniczny słowem: Łódź jest zielonym miastem i najlepiej widać to z lotu ptaka (czyt. samolotu lądującego na naszym lotnisku). W kwietniu odbył się spacerek dla wytrwałych: 40 parków w 24 godziny. My, ludzie wolący radośnie przebierać odnóżami na rowerowych pedałach postanowiliśmy zrobić to w trochę inny sposób: 30 parków i tylko 3 godziny. Wczoraj (niedziela) spotkaliśmy się w tym celu obok fontanny w parku Sienkiewicza. Czas o wiele krótszy ale i zasięg mniejszy bowiem z góry odrzuciliśmy te najbardziej oddalone parki: Zaruskiego, Mickiewicza, Smulsko czy Młynek.20151025_113508Początkowo nic nie zapowiadało, że będzie nas na starcie aż 24 osoby. Ruszyliśmy „zdobywać” parki położone przy ulicy Narutowicza: Moniuszki, Staszica, Matejki później przemknęliśmy przez połączone ze sobą parki 3 maja i Baden – Powella. Siódmym parkiem na naszej trasie  był Park Widzewski, dziś najbardziej wysunięty na wschód.

Liczeniem parków i dokumentacją zdjęciową zajmował się Łukasz z Zielonej Łodzi, który na służbowym rowerze z Ogrodu Botanicznego musiał często i gęsto niczym rasowy fotoreporter nadganiać dystans nad naszym kolorowym peletonem. Jego zdjęcia z wycieczki na pewno obejrzycie jeszcze dziś na naszych facebook’owych stronach: Zielonej Łodzi i rowerologii.

20151025_123754Nasza dalsza trasa wiodła przez Skwer przy Paryskiej i Park nad Jasieniem a następnie jadąc wzdłuż dawnych torów prowadzących do fabryki Scheiblera znaleźliśmy się w Parku Źródliska I, Skwerze L. Niemczyka i Źródliskach II. Stąd już niedaleko do Parku Kilińskiego. Do Parku Reymonta wjechaliśmy od strony skansenu, do którego przeniesiono najciekawsze drewniane obiekty z terenu naszego województwa. Niestety, nie wiedzieć czemu staw w parku dochodzący do ulicy Piotrkowskiej „gubi” wodę.

Plac Niepodległości. Tu kończy się Piotrkowska ale nie nasza przejażdżka. Zagłębiamy się w alejki: Parku im. Legionów, ZUS – u by dotrzeć do Skweru Dubaniewicza. Zatrzymujemy się na parę chwil obok rzeźby „Moniki”. Wielu z nas poznało ją podczas niedawnej wycieczki z profesorem Joczem.

Po przekroczeniu Paderewskiego znaleźliśmy jeszcze jeden, duży skwer z placem zabaw usytuowany u zbiegu ulic Karpackiej i Chocimskiej. Zaliczamy! Do ulicy Pabianickiej jedziemy tą pierwszą, wykonaną z rzadkiej już ( i niezbyt równej) trylinki. Jesteśmy w następnym parku – Sielance.

20151025_141511Zaczyna leciutko siąpić, grupa lekko się przerzedza. Przed nami następne cele: Wenecja i parki im. Rejtana, Skrzywana, Klepacza i Poniatowskiego. Do Zdrowia (Park im. Piłsudskiego) wjeżdżamy od ul. Krzemienieckiej. Szerokimi alejami jedziemy wzdłuż ogrodzenia Rezerwatu Polesie Konstantynowskie i obok ZOO. Przed Lunaparkiem zatrzymujemy się na kawę w jedynym czynnym barze.

Właśnie skończył nam się ogólny czas. Minęły trzy godziny. Ale na komputerku czas efektywnej jazdy zatrzymał się na niecałych dwóch i pół godzinie. Przez Manię, ulicą Drewnowską zbliżamy się do Manufaktury. Po północnej stronie ulicy mamy następny park. Łączy on Drewnowską z Lutomierską. Przedzierając się przez spory tłum lubiących odpoczywać w niedzielę na łonie… sklepów i restauracji dojeżdżamy do Parku Staromiejskiego. Tu Paweł (dzięki) prowadzi nas do miejsca, którego nie znałem. Przez grube szkło można w nim zobaczyć płynącą pod ziemią Łódkę!

Na dziś zaplanowaliśmy jeszcze: Helenów, Park Ocalałych, Skwer Gdański i Park Szarych Szeregów. Udało się. Pod pomnikiem „Pęknięte Serce” Łukasz zrobił ostatnią fotkę. Czas naszej jazdy zbliżył się do magicznej granicy trzech godzin. Dziękuję wszystkim za to, że byliście z nami i zapraszamy za dwa tygodnie. Oj, będzie się działo!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...