27.12.2015

Raport o stanie choinek

Jak niektórzy zauważyli, wczoraj wieczorem udaliśmy się na Piotrkowską zobaczyć jak wygląda świąteczna iluminacja. Dziś postanowiłem zobaczyć jak to wygląda w innych miejscach w okolicach Łodzi. Planowałem co prawda pojechać do Brzezin i pokręcić ze Strefą Rowerową, lecz po wczorajszym wietrze od zachodu usilnie starałem się by do nich nie zdążyć i dzięki temu nie wracać do miasta pod wiatr. Wygodny jestem, a co. Postanowiłem za to pojechać pod wiatr, na zachód i z wiatrem wrócić. To co, Konstantynów? Proszę bardzo!

Na tamtejszym rynku stoją dwie choinki. Jedna „modern” i druga tradycyjna, przy lodowisku. Była jedenastas, lodowisko czynne od dwunastej i tak się zastanawiałem czy wielkie białe prostokąty to już lód, czy też płyty, które lodem się dopiero pokryją. W Lutomiersku choinki ubranej na rynku nie mają. Mają za to trzy nagie, to znaczy żywe, nie ozdobione choinki i parę świątecznych elementów. Być może kiedyś posadzono je specjalnie i teraz władze nie muszą kłopotać się ze sprowadzaniem drzewka. I ekologom się spodoba.

Jadę wzdłuż Neru przez Czołczyn i następną miejscowość, której nazwy nie pamiętam. Ona sama chce zostać zapomniana bo to co przez tą miejscowość prowadzi asfaltem nazwać się nie da. I to tak już od kilkunastu lat. Tu asfalt zaniknął natomiast przez Ner prowadzi chyba nowy most. Aż muszę sobie na nim zrobić fotkę.

20151227_114505W Kazimierzu choinki nie ma. Na placu przed kościołem jest za to plac zabaw i gdy wyciągałem aparat by go uwiecznić włączyło mi się darmowe wi – fi. Ja lubię! Lepsze to niż choinka. Pozostał jeszcze Aleksandrów, ale zanim dojadę do rynku muszę coś zjeść bowiem zaczyna odcinać mi prąd. Mała cola i pierniczki pomagają. Noga wraca na swoje miejsce. Jest i choinka oraz paczki prezentów obok sklepiku z napisem „Upominki”.

Jadę aleksandrowską Piotrkowską. Gdybym jechał Łódzką musiałbym skorzystać z idiotycznej kostkowej drogi rowerowej. Niestety jest aż do końca Aleksandrowa. Piotrkowska kończy się na tablicy z napisem Łódź. Zaraz, zaraz tablica była? Nie zauważyłem. Jak jej nie ma to i tak wiadomo gdzie jest granica bowiem zmieniają się kolory tablic z nazwami ulic. Przez Teofilów Przemysłowy wracam do domu.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...