08.05.2016

Jedźmy do kin, których już nie ma (2)

To już druga wycieczka śladami kin, które istniały w przestrzeni miasta do połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Tak mniej więcej w tym okresie nastąpił trwały upadek klasycznych kin początkowo na rzecz wideo, później DVD, a gdy ludzie zapragnęli obejrzeć ponownie filmy na dużym ekranie – kinem zawładnęły multipleksy z kilkunastoma salami i obowiązkowym popcornem. obecnie na palcach można policzyć kina, które pozostały lub powstały dla tych, którzy chcą przyjść do nich wyłącznie na film. Dziś odwiedziliśmy kilkanaście miejsc, w których były kina a zaczęliśmy naszą wycieczkę na skwerze Leona Niemczyka przed Muzeum Kinematografii.

20160508_115519Piękna pogoda sprawiła, że ruszyliśmy w niespełna czterdzieści osób w stronę pierwszego na trasie punktu przy ulicy Kilińskiego 178. Było tam kino znane mi pod nazwą „1 maja” lecz przed wojną nazywało się „Mimoza”. Ponoć jest tam obecnie pub „XIII posterunek”. Pamiętam neon, którymi pyszniło się kino: pochyłe litery w stylistyce z lat sześćdziesiątych ub. wieku. Rzut oka na kultowe wręcz komórki przynależne do kamienic południowej pierzei Abramowskiego i przez park docieramy do ulicy Sienkiewicza, a nią do Piotrkowskiej.

Nasz następny cel to „Lutnia”. Dawniej kino, później siedziba wielu instytucji kulturalnych miasta (teatry, operetka, filharmonia).

20160508_122514Jadąc między halą targową, drukarnią i lodowiskiem, wzdłuż Hali Sportowej docieramy do al. Politechniki. Na niej znajdowały się dwa kina: DKF „Sami Swoi” pod 3A, oraz pod 17, na terenie nieczynnej już elektrociepłowni „Energetyk” będący przez pewien czas kinem studyjnym Politechniki Łódzkiej.

Przy pierwszej wycieczce nie dojechaliśmy na ulicę Pabianicką, do kina „Muza”. Dziś nadrabiamy. W 1936 roku na terenie dawnego miasta Ruda Pabianicka bracia Sauter wybudowali kino na czterysta miejsc. Posiadali jeszcze dwa obiekty, o których wcześniej nie wiedziałem: „Ruda Casino” na terenie RKS-u i „Lonkę” przy Rudzkiej. „Muza” po upadku służyła przez pewien czas wybudowanemu na jej tyłach kościołowi ewangelickiemu a następnie podzieliła los restauracji „Lotniczej” i całej zachodniej zabudowie ulicy – została rozebrana pod nową arterię ulicy Pabianickiej.

Uliczkami Rudy wracamy na północ, na Polesie, pod siedzibę dawnego kina o tej nazwie. Do „Polesia” chodziłem na bajki, na Winnetou. Kino III kategorii, w którym jak na aulę przystało siedziało się przy rozkładanych biurkach i nawet liczący dwa metry wzrostu, siedzący o rząd niżej nie byli w stanie zasłonić ekranu. Skąd biurka? Kino było w latach sześćdziesiątych audytorium do szkoleń ideologicznych ZMP. Na początku lat dziewięćdziesiątych kino gruntownie wyremontowano, zainstalowano wygodne  fotele i zmieniono kategorię na I. Miało 250 miejsc.

Ktoś wpadł w końcu na pomysł, że drogi rowerowe wylane z asfaltu są lepsze i tańsze niż kostka betonowa. Tym sposobem przebudowa dróg w rejonie Dworca Kaliskiego uniemożliwiła nam dojazd do miejsca, gdzie stało kino „Dworcowe” usytuowane w pamiętnym, starym, drewnianym, głównym budynku, do którego by wejść trzeba było mieć bilet lub „peronówkę”. Przez Zdrowie jedziemy na Złotno.

20160508_140331Przy ulicy Płatowcowej 6 mieścił się „Sojusz”.  Kiedyś pewien aktor, który wychowywał się na Złotnie opowiadał w telewizyjnym wywiadzie o częstych wizytach w tym kinie. Obecnie mieści się tu drukarnia „Ale Kino”. Przed nami przedostatni obiekt – dawne kino „Czajka”przy ulicy Plonowej 18 (Aleksandrowska 162). Obecnie sala należy do OSP i można ją wynająć np. na wesele.

20160508_140339

I na koniec – rodzynek. Jedno z dwóch kin wybudowanych po wojnie ale przed ’89 – „Iwanowo”. Budowa trwała dwa lata 73-75. Kino było potężne, miało salę na 570 miejsc i ktoś, kto się spóźnił na seans (na szczęście bez reklam), mógł przejść na swoje miejsce bez zbędnego zamieszania. Takie szerokie były przejścia między rzędami. Na fali przemian, ktoś stwierdził, że Iwanowo jest be (w Iwanowie do dziś jest kino „Łódź”) i zmieniono nazwę na „Adria”. Kino przetrwało do 2006 roku. Na jego miejscu zadomowił się klub „Dekompresja” a od dwóch lat budynek stoi pusty i niszczeje.

20160508_110424Wspomniałem o tym, że pogoda była idealna? Później pojawiały się na niebie deszczowe chmury lecz na chwilę lunęło dopiero pod „Iwanowem” czyli miejscem gdzie kończyliśmy dzisiejszą wycieczkę. Dziękuję wszystkim za udział, umiłowani w Rowerach!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...