16.05.2016

Przyjaciele pszczół

O tym, że spotkam się z brzezińskimi przyjaciółmi 15 maja na ich rajdzie wiedziałem już od kilku dni. Nie udało się nam jednak przewidzieć, że pogoda sprawi pszczołom no i oczywiście nam również, temperaturowego psikusa. Po całym tygodniu ciepła, piątkowych burzach i sobotnim, niemal całodziennym deszczu, niedziela okazała się wietrzna i chłodna ale na szczęście nie padało. Umówiliśmy się na widzewskim dworcu, na który przyjechała oszczędzając dziesięć kilometrów Basia. Ruszyliśmy do Brzezin w czwórkę, najkrótszą drogą, przez Eufeminów. W Brzezinach byliśmy na tyle wcześnie, że starczyło czasu na tradycyjne, orlenowskie espresso.

20160515_110324Nie wiem, czy miejsce przy basenie jest najwyższym punktem Brzezin, ale tego dnia było najprawdopodobniej najbardziej pszczelim miejscem. Dziewczyny (nie tylko) na kaskach i we włosach miały „czułki”, niektóre dodatkowo założyły pasiaste, czarno – żółte koszulki, udekorowały rowery kwiatkami, skrzydełkami a nawet…

20160515_131150… no właśnie! Nawet paznokcie przypominały o tym, że rajd Strefy Rowerowej Brzeziny poświęcony jest pszczołom. Ze wzgórza ruszyliśmy kilka minut po dziesiątej a kolorowy peleton, jak ktoś policzył składał się z 64 rowerów! Przez pola i lasy dotarliśmy do Rogowa i objeżdżając arboretum dotarliśmy po mniej więcej piętnastu kilometrach do pierwszej pasieki, po paru kilometrach do następnej by na końcu dojechać na tyły leśnictwa, gdzie czekało na nas ognisko i miód! Po raz pierwszy jadłem płynne złoto prosto z plastra!

20160515_152627Odwiedził nas Hieronim Andrzejewski, dyrektor ZPKWŁ, z którym przejechaliśmy na różnych rajdach na terenie parku wiele kilometrów. Było to jego pierwsze spotkanie (w realu) z Agnieszką i Krzyśkiem ze Strefy. Było wspólne zdjęcie, krótkie przemówienia i po szesnastej Łodzianie zaczęli powoli ewakuować się w kierunku oddalonego o niespełna trzydzieści kilometrów miasta. Jechaliśmy różnymi drogami bowiem część podążała w kierunku Widzewa, część (w tym ja) w stronę Bałut. W sumie z Łodzi dojechało na rajd co najmniej piętnaście osób – my wracaliśmy przez Wzniesienia Łódzkie w szóstkę. Hirek zwrócił mi uwagę, że autostrada przesłoni parę bardzo ciekawych widoków na wzgórza i doliny. Faktycznie. Do tej pory tego nie brałem pod uwagę. Niestety wzdłuż niej stoją już słupy. Niedługo wypełnią się okropnymi ekranami pochłaniającymi dźwięk. Przez Byszewy i Kalonkę, Strykowską wróciliśmy na Bałuty. Strefo – jeszcze raz wielkie dzięki i… do następnego kręcenia!

20160516_101941

 

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...