14.06.2016

Łódzkie obiekty sportowe

Niedawno pisałem o wizycie w muzeum sportu z okazji rocznicy powstania kolarstwa w Łodzi. Muzeum ma swą siedzibę w jednym z bardziej znanych łódzkich miejsc – hali sportowej przy al. Politechniki. Do niedawna, przed halą stał na betonowym postumencie równie charakterystyczny samolot. Tuż obok, w parku znanym z kwitnących na wiosnę cebulic tworzących niebieski dywan rośnie dąb, który jak się okazuje nie wszyscy znają. Za sprawą dolnych konarów rosnących niemal poziomo „Fabrykant”, bo o nim mowa jest punktem, gdzie już nie po raz pierwszy spotkaliśmy się na wycieczce Zielonej Łodzi. Gdy ktoś dotrze w rejon hali sportowej i zapyta o „Fabrykanta” to z wysokim prawdopodobieństwem zostanie skierowany pod jego rozłożystą koronę. Parę minut po dwunastej nasz kolorowy peleton liczył blisko czterdzieści osób w tym liczę osoby, które dowiedziały się o możliwości obejrzenia podziemi hali.

20160612_120300Decyzja o budowie hali zapadła w 1948 roku i po wielu perypetiach obiekt ukończono w 1957 roku. Na owe czasy był jednym z najnowocześniejszych obiektów sportowych w Europie będących w stanie pomieścić 6,5 tys. osób a po przykryciu lodowiska dodatkowe 3,5 tys. (koncerty). I nikt z nas nie wiedział, że dodatkowym celem postawionym przez ówczesne władze miasta była produkcja… lodu na potrzeby mieszkańców miasta! Patrząc na to z drugiej strony, to w ilu domach były w latach pięćdziesiątych lodówki?

20160612_121855Obecnie nie ma już lodowiska a taflę zastąpiły panele parkietu. Mało oszczędne i nieekologiczne agregaty produkujące lód zostały wyłączone a obecnie hala czeka na pieniądze, duże pieniądze, które pozwoliłyby na doprowadzenie jej do obecnych norm bezpieczeństwa imprez masowych. Obecnie płyta wykorzystywana jest do zajęć sportowych ale o koncertach możemy pomarzyć.

Z widowni przeszliśmy do podziemi, które jak w każdej budowli z okresu zimnej wojny musiały być wykorzystywane jako schron. W przypadku hali dla równych i równiejszych. Główna część bez wygód i kanalizacji i mniejsza, dla vip-ów zamykana od wewnątrz, z mniejszymi pomieszczeniami i dostępem do wody i sanitariatów. A kto z nas jeszcze pamiętał, że w hali, na antresoli foyer był hotel? Obiekt kryje jeszcze wiele atrakcji i dobrze by było, by ponownie odżył, tym bardziej, że stopień zużycia sześćdziesięciolatki jest znikomy.

A co działo się dalej? Dalej pojechaliśmy przez południową część miasta zatrzymując się na chwile przy „Bombonierce” (dla niewtajemniczonych – lodowisko), obok dawnego basenu Olimpii, na terenie kompleksu obiektów sportowych dawnego Włókniarza skąd obok boiska Metalowca dotarliśmy do dawnej Tęczy, w której hali można trenować gimnastykę sportową na przyrządach wszelakich.

20160612_140203Co jeszcze? Jeszcze były obiektu Chojeńskiego KS, Stawy Jana i długi skok na południowe rubieże miasta – Stawy Stefańskiego. Tu odpoczywając w cieniu mogliśmy obserwować zmagania narciarzy wodnych nacierających na wystające nad powierzchnie przeszkody. Dzisiejszy dzień zakończyliśmy obok terenu należącego przed wojną do toru wyścigów konnych. Niestety w socrealu taka rozrywka była nie do pomyślenia i teren na długi czas stał się szkółkami zieleni miejskiej. Ostatnia prosta: ulica Pabianicka, z której ludzie powoli rozjeżdżali się do domów na mecz.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...