27.11.2016

Dialogi z Naparstkiem na koła i nogi

– Brrr…! Ciemno, zimno, kręć szybciej, ja chcę do domu! – denerwował się dzisiejszego poranka Rome(k)t Naparstek. – Trzeba było poprosić w fabryce o ciut większą przekładnię – odpowiedziałem, a w duchu myślałem: jak pojadę szybciej, to mi ręce z zimna odpadną bo znowu zapomniałem rękawiczek. – No już dobrze, ale wczoraj Ci troszeczkę zaimponowałem co? No powiedz, że potrafię się wspinać, prawda? – Naparstek szepcząc te słowa oświetlał mi ładnie ciemne i mgliste poranne ulice. Istotnie w parku zaskoczył mnie, zredukowałem bieg i myślałem, że podjazd pod skarpę będzie mozolny a tu nagle, o mało co nie zrobiliśmy „biedronki”. Ma rację. O ile na płaskim, jego szósty czy siódmy bieg to troszkę mało to jedynka na trawiastym podjeździe była idealna.

dav

Zresztą jak na razie przejechaliśmy razem nie więcej niż 50 kilometrów i wydaje mi się, że Naparstek sprawuje się coraz lepiej. Początkowo rozkręcające się co chwilę stery po kilkakrotnym dokręceniu nareszcie się ustabilizowały i trzeba będzie jedynie lekko popracować nad poszczególnymi biegami planetarnego nexus-a.

Po porannej rozgrzewce dotarliśmy do domu. I wtedy Rome(k)t zajmując swoje miejsce w szeregu zapytał – A gdzie jest Kalinka?  -Kalinka jest w tej chwili tam, gdzie jest odwrotnie niż u nas, tam gdzie niedługo późna wiosna ustąpi miejsca latu – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Ojej, jak fajnie! Zabierzesz mnie w takie miejsce? – Naparstek zamrugał do mnie ślepkami – No po to przecież Cię mam – odpowiedziałem – ale kiedy to będzie, na razie nie zdradzę.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...