10.04.2017

Strefa… sadzi drzewa!

W niedzielę miałem dwa zaproszenia: od ozorkowskiego Biroty i z brzezińskiej Strefy. Wybrałem Strefę z dwóch przyczyn: była pierwsza i cel szczytny,  a święcenie palm ateiście nie przystoi, choć w jednym i drugim przypadku ognisko nęciło. Nie, nie bym po wielu latach zatęsknił za smakiem pieczonej kiełbasy, okadzić się dymem jest wskazane bo jak wiadomo wędzone dłużej się trzyma. Powiem szczerze, ciężko mi było się zebrać. Całotygodniowy, ostry trening składający się ze skłonów, przysiadów, wymachów rąk, podnoszeniu ciężarów i wyciskaniu drążka dał mi nieźle w kość a i chłód nie zachęcał do ruszenia. W końcu po kilkunastokrotnym wyjściu z domu, kilkukrotnej zmianie spodenek z długich na krótkie z krótkich na nieco dłuższe z ocieplanych na nie ruszyłem a gdy już łydka się rozgrzała – poszło!

Po niecałej godzinie dotarłem do miejsca biwakowego leśnictwa Janówka, gdzie Strefa Rowerowa Brzeziny i nie tylko pałaszowała pieczyste w celu wzmocnienia sił przed tańcem ze szpadlami, a muszę przyznać, że darń i mocno zbita ziemia nie poddawały się łatwo i niektóre pozycje, szczególnie dziewczyn, przypominały tańce szamanów wokół totemów (co, myśleliście, że na rurze? nie, nie!).

Podsumowując, drzew posadziliśmy chyba kopę, ognisko się udało, a i byłbym zapomniał: posłuchaliśmy ciekawych opowieści o życiu lasu, a to za sprawą przedstawiciela nadleśnictwa.

No i mam nadzieję, że za dwadzieścia lat poleżymy w cieniu świeżo zasadzonych drzew. Oczywiście przyjeżdżając do nich rowerami!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...