16.09.2018

Dookoła Hampshire. Etap 3. Emsworth – Petersfield

Z opóźnieniem przedstawiam Wam, umiłowani w Rowerach, relację z następnego odcinka trasy dookoła Hampshire. Oto jak wyglądał etap 3.

Ostatnią wycieczkę na wschód od Portsmouth, skończyłem na stacji w Emsworth. Do miasteczka dojeżdżam dobrze mi znaną drogą rowerową wzdłuż A27 do Havant i dalej, pod drogą szybkiego ruchu, przez centrum miasta do A259, która prowadzi nas na wschód do Chichester. Tu w Emsworth przebiega granica hrabstw: Hampshire i West Sussex. Na rondzie skręcam w lewo i po kilkuset metrach dojeżdżam do stacji. Droga prowadzi mnie pod wiaduktem kolejowym i pod drogą szybkiego ruchu, na północny zachód, w stronę Rowland’s Castle.

Po paru kilometrach garbem kolejnego wiaduktu mijam tory kolejowe prowadzące w kierunku londyńskiego dworca Waterloo (pociągi jeżdżące przez Emsworth są na linii prowadzącej do stacji London Victoria). Jeździłem tą drogą kilkakrotnie. Najczęściej w odwrotnym kierunku. Na rondzie obok kościoła skręcam w prawo i zjeżdżam ponad kilometrowym zjazdem do centrum wsi.

O Rowland’s Castle pisałem już w ubiegłym roku, przypomnę tylko, że stał tu kiedyś zamek rycerza o imieniu Rowland. Zatrzymuję się na parę minut w centrum wsi, dość często zatrzymują się tutaj kolarze pokonujący w mniejszych lub większych grupkach okoliczne wzniesienia. Treningom sprzyja niewielki ruch na tutejszych drogach i tutejsze „zmarszczki” Parku Narodowego South Downs. Pod starym, ceglanym wiaduktem prowadzi jedna z takich dróg. Już nie A i nie B. Droga nie ma numeru. Jest jedną z wielu prowadzących między żywopłotami, od farmy do farmy, od wsi, do wsi. Przez wzniesienia, łąki i lasy. Droga przeskakuje czasami nad torem kolejowym, który niknie na jakiś czas w tunelu (o tym dowiedziałem się w drodze powrotnej). Jeżeli Hampshire jest jednym z najgęściej zaludnionych hrabstw, to tu na jego wschodnich, rolniczych rubieżach, liczba mieszkańców (domostw) jest znikoma.

Przecinam jedyną większą drogę w Burton i typowo rolniczą, asfaltową, przeznaczoną jedynie dla miejscowych farmerów drogą docieram na przedmieścia Petersfield. Miasteczko położone na północnej granicy wzniesień South Downs stanowi centralne miejsce, z którego najlepiej zwiedzić park narodowy o tej właśnie nazwie. Miasto powstało na skrzyżowaniu traktów z wybrzeża do Londynu (57 mil) oraz z Winchester (17 mil) – pierwszej stolicy Anglii. O Petersfield pisałem już przy okazji mojej ubiegłorocznej wizyty. Wtedy też zwiedziłem tutejsze muzeum. Tu kończy się moja dzisiejsza (9/09) przygoda. Pokonałem kolejny odcinek dookoła hrabstwa Hampshire. Do domu wracam pociągiem.

 

 

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...