03.09.2011

Rewolucja dla rowerzystów

Podobno już za dwa tygodnie czeka nas rewolucja. Mają powstać u nas długo oczekiwane śluzy rowerowe, kontrapasy i inne udogodnienia. Skąd to wiem? Przeczytałem w piątkowym „Dzienniku”. Grupa osób bezpośrednio zaangażowanych w projekt wyjechała do Wrocławia, na który zazdrośnie patrzyłem pod koniec czerwca. Kierowcy obawiają się tych rozwiązań. Całkowicie niepotrzebnie. Przemierzyłem pół kontynentu i jako kolarz-turysta i jako kierowca. I nigdzie nie miałem problemów z poruszaniem się. Co prawda na początku szokowało mnie, że mogę stanąć do „wyścigu spod świateł” z uprzywilejowanej pozycji lecz później było to już przyzwyczajenie, które przeniosłem również na nasze drogi. Drogi, na których mamy coraz więcej rowerzystów. Spotkałem ich dziś niemało na mojej troszeczkę rozbudowanej trasie po mikołajewicki miód. Ponieważ mam jeszcze w tym miesiącu dwa maratony i takie dłuższe, szybsze trasy są mi potrzebne. Tak więc dziś zamiast jechać bezpośrednio do Mikołajewic (ok. 60 km) pojechałem do nich przez Zgierz, Grotniki, Parzęczew, Bełdów i Lutomiersk. W drodze powrotnej wpadłem jeszcze na Piotrkowską, pełną ludzi z okazji festynu. Tak więc w cztery godzinki przekręciłem sto siedem kilometrów i stałem się posiadaczem słoika rzepakowego miodu.
PS. Pozdrawiam przy okazji „pijącego mleko”. Twoja relacja zamieszczona na ostrołęckiej stronie jest również bardzo fajna. Ja już niedługo będę mógł pisać relacje okraszane fotkami, czego ciągle mi brakuje.

Ciemno, jeszcze nie zapalono światła…

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...