02.01.2013

Fondue… Nie wszystko w życiu się udaje.

(…) O świcie ruszyliśmy w stronę Sławkowa. Niedaleko miasteczka leży wieś Krzykawka. Na jej obrzeżach stoi pomnik poświęcony walecznemu, włoskiemu pułkownikowi i jego żołnierzom, którzy zginęli na tej ziemi. Dalej jedziemy przez Łazy do Zawiercia. Znam trochę te tereny. Byłem tu dwukrotnie na zlotach: w Kaletach i w Myszkowie. I właśnie wyjeżdżając z Zawiercia, przed nami pojawił się ciągnik, za którym jechaliśmy równiutko 28 kilometrów na godzinę, wpatrując się w światła stopu niemal do samych rogatek Myszkowa.

(…) Do Wilna pozostało nam około 120 kilometrów. Temperatura cały czas oscyluje w granicach 32-34 stopni. Dzisiejsze tempo, choć dobre (długi sen wyraźnie pomógł przyjacielowi), nie rozwiewa czarnych chmur, które zgromadziły się nad naszą wyprawą. Ktoś w końcu musi podjąć decyzję.

Nie każda wyprawa kończy się po naszej myśli. O tym jest ten właśnie rozdział, jeden z trzynastu mojej książki. Dziś pojechała do czytelników z Lublina i Katowic

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...