22.03.2015

Ida…

Nie, nie. To nie ja wymyśliłem wycieczkę plenerami filmowymi. To Łukasz z Zielonej Łodzi. Ja tylko dwukrotnie objechałem trasę, po to, by jak się spodziewaliśmy, w miarę sprawnie przeprowadzić podobno liczący początkowo prawie 60-cio osobowy peletonik. Za to dwutorowo prowadziliśmy korespondencję z Opus’em by dotrzeć do wszystkich znanych miejsc, które wystąpiły w filmie. I tak nadeszła słoneczna i w miarę ciepła, pierwsza sobota tej wiosny. Na początku był zegar słoneczny w Parku Staromiejskim. Nie związany co prawda z filmem, ale pozwalający na pomieszczenie się na sąsiadujących z nim alejkach peletonowi…

1*. Ida przejeżdża tramwajem przez miasto. Cięcie.

Jedziemy i my pozostawiając za sobą Plac Wolności i przecinając Zachodnią dojeżdżamy do Gdańskiej. Mija nas białe kombi łódzkiej telewizji. Plan filmowy rozciągał się między Gdańską a Żeromskiego. Nie zatrzymujemy się. Tramwaj też jechał mijając powoli odrapane kamienice. Skręcamy na południe, mamy przed sobą długi odcinek prostej. Aż do al. Mickiewicza.

20150308_113635(2) (1024x576)

Opus Film. Czekają na nas osoby bezpośrednio związane z realizacją filmu. W holu oglądamy zdjęcia z realizacji filmu. Ogrodowa. Drewniany kościół. No tak, tego adresu nam nie podali. Szkoda. Około pół godziny byliśmy w wytwórni. Po wyjściu oczy przyzwyczajają się ponownie do ostrego słońca. Ruszamy dalej.

DSC03071 (1024x768)Remontowana al. Mickiewicza, droga rowerowa w al. Jana Pawła II. Objeżdżamy hipermarket od wschodu starymi ulicami: Parkową, Inżynierską, Wołową, Proletariacką. Przed nami Wróblewskiego i słynny zakręt. Kiedyś była tu krańcówka tramwajowa a właściwie tzw. weksel gdzie przyjeżdżały tramwaje mogące jeździć w obie strony. To czasy Idy i troszkę późniejsze. Już nie pamiętam od kiedy nie przyjeżdża tu „szóstka”, od trzydziestu, czterdziestu lat? Ulice Piasta, Braterska odcięte przez budowaną na początku lat pięćdziesiątych elektrociepłownię o jedynie słusznym patronie – Leninie żyły swoim własnym życiem. Po zmroku, ba nawet w dzień nie zapuściłbym się tu bez potrzeby. Dziś zamieszkałe zostały jeszcze dwie czy trzy kamienice. To idealne miejsce na filmowe scenerie.

2. Ida i Wanda wychodzą od Szymona. Cięcie

Wchodzimy w ciasne podwórko między dużą frontową kamienicą a cherlawą oficyną.

DSC03072 (1024x768)Mała niespodzianka na trasie. W nocy”złożyły się” stropy w pustostanie czekającym od wielu lat na rozbiórkę. Wólczańska tuż przed Pabianicką zamknięta dla ruchu. Dla pieszych też. Przedzieramy się przez pola tuż za Górniakiem. Bednarska.  Przy Rzgowskiej była kiedyś knajpa Lajkonik. Skąd się wzięła krakowska nazwa? Nie wiem. Może dlatego, że za wczesnego Gierka gdy ją budowano ulica Rzgowska prowadziła w kierunku Katowic i Krakowa? Teraz ma być tu przychodnia, ale filmowcy mieli jeszcze szansę nakręcić parę scen.

3. Wanda i Ida stoją na balkonie. W tle muzyka z epoki. Dobra muzyka. Cięcie.

20150308_120851 (1024x576)Dłuuuugi przejazd z Górnej na Widzew. Parę kilometrów ulicami, parkami, drogami rowerowymi pod szkołę. Dawniej imienia Tekli Borowiak. Obecnie księdza Tischnera. Tysiąclatka gra autobusowy dworzec.

4. Poczekalnia. Przed nią kilkanaście Sanów i Jelczy „ogórków”. Cięcie.

DSC03075 (1024x768)Wracamy do Śródmieścia. Ruch na całej trasie W-Z jest mocno ograniczony. Wymiana torów, trakcji, jezdni. na całej szerokości. Raz a dobrze. Co prawda całe miasto jest mocno rozgrzebane, ale w końcu, po remontach będzie fajnie. Skręcamy w Dowborczyków. Niedaleko Tuwima po lewej stronie stoi jedna z niewielu, dobrze zachowanych kamienic. Na chodniku przed bramą świeżo potłuczona butelka po piwie, szukający wczorajszego dnia konsument kolejnego już dziś Tyskiego i trzymany przez niego pies. Duży pies – duża kupa. Brązowa figurka stoi (leży?) na wjeździe.

5. Ida patrzy na kamienicę (tu mieszka Wanda) na ulicy parkuje jej auto. Wartburg 1000. Cięcie.

20150308_130653(1) (1024x576)Musimy objechać Kilińskiego. Do niedawna było przejście tuż obok hotelu Centrum. Hotelu już nie ma. Przejścia też. Jedziemy do Sienkiewicza, po to, by wrócić na wschód do ulicy Uniwersyteckiej. Miasto się zmienia, ulice się zmieniają. Łódź pięknieje. Pod „piątką” jeden z uniwersyteckich budynków grał hotel.

6. Hotel „Świt” w małym miasteczku gdzieś w Polsce. Cięcie.

20150308_131708 (1024x576)W Łodzi pozostały nam cmentarze. Jedziemy na komunalne „Doły”. Telefoniczna. Wchodzimy przez bramę. Alejką w prawo, później w lewo wzdłuż płotu. Do filmu grał „pustostan” rok później plac sprzedano. W filmie wykorzystano dwa miejsca. To wskazała administracja cmentarza.

20150317_112703 (1024x576)7. Pogrzeb Wandy. Cięcie.

Przejeżdżamy na drugą stronę ulicy Strykowskiej. Przed nami osiedle Doły. Też z tej epoki. Ceglane bloki z początki lat sześćdziesiątych. Zygzak między garażami i ulica Zmienna. Po lewej stronie żydowskiej nekropolii po prawej szkoła, ogrodnik, ogródki. Cmentarz? Nie. Po drugiej stronie ulicy stworzono plan zdjęciowy. Gdzieś posiałem fotkę.

8. Bruk, na ulicy zaparkowany Wartburg. Ida i Wanda zbliżają się do cmentarnego parkanu. W rękach mają pakunek. Szczątki bliskich. Cięcie.

Kończymy część „łódzką”. Przejechaliśmy około 25 kilometrów. Kto jedzie do Zgierza, kto wraca do centrum? Dziękujemy! Do następnego spotkania! Na Zgierz decyduje się około 15-16 osób. Po dwudziestu minutach jesteśmy na ulicy Dąbrowskiego.

9. Budynek sądu. Wanda tuż po zwolnieniu wsiada do samochodu. Przód auta lekko rozbity. Cięcie.

Niedaleko stąd, po drugiej stronie dzielącej miasto na dwie części przelotówki tuż obok kościoła zatrzymujemy się w innym świecie. Trójkątny, brukowany plac, drewniane budynki wokół. Tu od ulicy Szerokiej odchodzi malutka Wróbla. Na potrzeby filmu wybudowano tu front knajpy.

20150309_170310(1) (1024x576)10. Wartburg podjeżdża na placyk. Wanda udaje się do knajpy na wódeczkę, przebiega pies. Cięcie.

Wracamy do Łodzi.

* kolejność scen oczywiście dowolna

Serdeczne podziękowania dla Pawła Gosa za pomoc w kierowaniu ruchem.

 

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...