01.11.2015

Dookoła trzepaka

Czym pierwszy listopada różni się od innych świąt? Na drogach nie ma jak w inne święta tirów, są za to tabuny niedzielnych kierowców, którzy w dupie mają drogowy savoir vivre i wyprzedzają cię „na przecierkę” (pozdrawiam blondi z czerwonego opla corsy na łódzko – wschodnich numerach, życzę ci, byś w tym roku, nie to za krótko w tym i w przyszłym miłości nie zaznała!). Moje kolarskie ciuszki nie służą do przecierania waszych aut bowiem to nie bawełna, kurzu nie ściera! No dobra, to tyle o kierowcach. Dziś postanowiłem sprawdzić dokąd prowadzi droga z nowego ronda, tego, które niedawno wybudowano tuż przed zjazdem na autostradę w Strykowie.Znałem praktycznie wszystkie drogi gruntowe odchodzące od szosy, lecz dawno nimi nie jeździłem. Dzisiejszy przejazd asfaltem do wsi Sosnowiec – Pieńki uświadomił mi po raz kolejny jak wielkie znaczenie ma pobliskie skrzyżowanie autostrad. Po lewej stronie drogi ciągnął się las filarów podtrzymujących przyszłe dachy magazynów firm, które ulokują się w najlepszym punkcie w Polsce.

20151101_104033Gdzie dalej zaprowadzi mnie wstążka asfaltu? Miejsca niby znajome ale ostatnio jechałem tu co najwyżej tłuczniem. Wyjeżdżam przy ogrodzeniu dawnego ośrodka wczasowego w Cesarce. W Warszewicach odcinek do szosy Stryków – Brzeziny trzeba było pokonywać po betonowych płytach, teraz jadę asfaltem, po to by, po chwili stanąć na wiadukcie nad autostradą. Gdy ostatnio robiłem z niego zdjęcie, widoczne były jeszcze hałdy piachu na placu budowy. Teraz autostrada niknie mi za horyzontem. Już  niedługo będzie można nią pojechać do Tuszyna. Nareszcie znikną wielotonowe ciężarówki z miasta!

20151101_105204 Technicznymi drogami jadę kawałek wzdłuż A2, w stronę Warszawy, później wzdłuż A1 do Gdańska. Wracam przez Stryków, Orzechówek, Dobrą do Skotnik. Przed Zgierzem natrafiam na jedyny zatłoczony fragment drogi, przy cmentarzu w Łagiewnikach. Listopadowe słońce choć operuje dość nisko to jednak troszkę grzeje. Na termometrze mam 15 stopni! A jeszcze trzy tygodnie temu było tak zimno, że uciekałem z otwartej przestrzeni do lasu. Tak więc szosóweczka przewietrzona, noga przegoniona, czas wracać do domciu. 50 kilometrów z lekkim haczykiem na dziś wystarczy!

20151101_105220PS. W piątek, w regionalnej telewizji gaworzyłem troszkę o „rowerowaniu”. Jeżeli macie ochotę obejrzeć służę linkiem: http://lodz.tvp.pl/22424124/30102015   

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...