10.12.2015

Kraina serów

Wiele krajów kojarzy się z serami: Francja, Belgia, Anglia ale i Włochy. W Italii kiedyś, gdy zjechałem z przełęczy Brennero, chyba w Udine zatrzymałem się na śniadanie pod sklepem. Wyszedłem z niego zaopatrzony w maślane bułeczki i przedziwną roladę: gorgonzola zwinięta z maskarpone! Ten przedziwny mix słodkiego serka z wyrazistą, przerośniętą pleśnią gorgonzolą był wspaniały. Teraz, wracając z mojej kochanej Lombardii przywiozłem do Polski trzy gatunki sera: Taleggio – ser dojrzewający, idealny do risotto, polenty i sosów, Pecorino z Sardynii (sery to desery!) i Grana dell Alpino czyli górską wersję parmezanu.

20151121_165325Po Pecorino pozostało jedynie wspomnienie. Codziennie po plasterku pożerałem go na deser po obiedzie czy też kolacji. Z obowiązkową lampką czerwonego wina (dla zdrowotności).

20151121_165311Grana dell Alpino w odróżnieniu od parmezanu jest produkowany w walcach o wadze około 1,20 – 1,30 kg. Idealnie trze się na tarce do serów. Do spaghetti i innych potraw starczy go jeszcze na trochę.

20151121_165336Na koniec zostawiłem Taleggio. Pochodzi on z doliny o tej samej nazwie. Uwielbiam tamtędy jeździć na rowerze. A ser? To był chyba jeden z pierwszych włoskich serów, których używałem do gotowania w Ubiale Clanezzo. Idealnie rozpuszcza się w potrawach. Pomagałem Terry (żona Vincenzo) w przyrządzaniu risotto, polenty a ostatnio jadłem go w trattori „Al Vecchio Tagliere” w Bergamo w postaci sosu z dodatkiem szafranu podawanego do gnocchi – poezja! Dziś właśnie rozpakowałem blok tego sera i teraz nadszedł czas na gotowanie z jego udziałem. Przy okazji podam wam pewną ciekawostkę. Cena Taleggio oscyluje wokół 8 – 9 euro za kilo. Kiedyś w pewnym łódzkim markecie było stoisko włoskie. Przechodziliśmy obok niego z Vincenzo właśnie i mój przyjaciel zapytał wskazując na lekko podeschnięty kawałek sera: Piotr, sto złotych to ile jest euro? Gdy dowiedział się ile stwierdził: To róbmy eksport sera do Polski!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...