19.02.2016

Las Łagiewnicki – B jak Bzura

Dziś chciałbym wam opowiedzieć o miejscu, które odwiedziłem wczoraj w czasie deszczu. Do tego położonego na południowym wschodzie uroczyska można dojechać od ulicy Wycieczkowej jadąc skrajem lasu bądź ulicą Boruty. Można też dostać się tam od strony Strykowskiej, ale tam akurat proponuję zakończyć naszą wycieczkę. Ja Boruty jechałem dosłownie dwa dni wcześniej stąd zdjęcie naszego mocno sponiewieranego dębu o tej właśnie nazwie. Niedawno dowiedziałem się, że około dwóch lat temu w Borutę trafił piorun robiąc mu krzywdę. Z szacownego dębu został teraz niewielki dąbek. Odrośnie? Zobaczymy za sto, no może dwieście lat. No co, medycyna robi postępy!

20160218_131820  Jak widzicie na mapce uroczysko jest usytuowane na północ od dolinki którą niegdyś płynęła Bzura. Teraz widoczne poniżej linii lasu stawy pozostały bagienkami a sama rzeka zaczyna się przy samej ulicy Boruty. Gdy wjedziemy na skarpę, na której króluje las skręćmy w prawo. Jazda ścieżką wzdłuż jego brzegu wyraźnie wskazuje jak przebiega rozwój drzew na samym skraju lasu i w jego wnętrzu. Tu drzewa czerpiące do woli z południowego słońca skierowały swe korony ku łąkom co w przypadku jednej z brzóz przeważyło ją i drzewo chce koniecznie pójść na samodzielny spacer.

Wewnątrz uroczyska przeważają ponad stu letnie dęby i graby z gdzieniegdzie wprowadzonymi sztucznie świerkami. Teren jest lekko pagórkowaty i wznosi się ku północy. Gdy pojedziecie prosto wzdłuż leśnego skraju po pewnym czasie, po drugiej stronie przecinki ( linia energetyczna) pojawią się kolorowe altany i strzałka kierująca do baru Agat. Przez jego parking można wyjechać na Strykowską choć kiedyś utknąłem w nim na bardzo dobrych naleśnikach. W pewnym miejscu ścieżka skręca wyraźnie w lewo. Z daleka zauważycie brzozę w potężną hubą. Jedziecie w dobrym kierunku!

Można tędy dojechać do kolejnego wyjazdu z uroczyska gdzie wzdłuż dawnego płotu, prostą jak strzała ścieżką dojedziecie do parkingu. Uwaga! wśród tirów możecie natknąć się na krokodyla! Nie żartuję. Tutaj często ITD, czyli popularne krokodylki kontrolują samochody. Tu też las do pięćdziesięciu metrów w głąb zarastają grzyby z gatunku papierzaków. Miejsce na tiry jest lecz kibelka tu nie uświadczysz i las jest przez kierowców obficie nawożony. Smutne to i w takim właśnie smutnym i mokrym nastroju popedałowałem do domku.

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...