11.04.2016

Architektura w przestrzeni miasta

To druga w tym roku wycieczka rowerowa Zielonej Łodzi, którą miałem okazję poprowadzić i pierwsza po zimowej przerwie z profesorem Andrzejem Joczem. W tym przypadku moja rola sprowadza się do wytyczenia drogi i w miarę sprawnego przejazdu grupy – reszta należy do pana Andrzeja. Umówiliśmy się tym razem na południu miasta, przy stawach w parku Sielanka. Powiem Wam, umiłowani w Rowerach, że zaskoczyła mnie ilość osób, które mimo haniebnej wręcz pogody przyjechały na spotkanie. Doliczyłem się dwudziestu paru osób. Po wywiadach dla łódzkiej telewizji (profesor i Łukasz) ruszyliśmy do położonego tuż obok kolei obwodowej kościoła wybudowanego w nurcie modernizmu. Profesor był w swoim żywiole.

20160410_121804 Ciężko mi nawet powiedzieć ile czasu spędziliśmy w tym miejscu. Pan Andrzej porównywał style, przedstawiał autorów, koncepcje a ja jedynie mogę dodać, że sama bryła kościoła i dzwonnicy mimo upływu lat jest po dziś dzień świeża i niezeszpecona wizjami proboszczów jak to ma często miejsce w tego typu budowlach.

Klucząc uliczkami Górnej dojechaliśmy do pawilonu z początku lat sześćdziesiątych – Kapelusza Pana Anatola, odwiedziliśmy pochodzącą z tego okresu rzeźbę „Monika” i cofając się na południe zatrzymaliśmy się przy będącej w ruinie, częściowo rozebranej już Fabryce Kotłów i Radiatorów (Fakora). Na terenie szarzeje swym żelbetowym szkieletem dawna hala produkcyjna. Teren ten oprotestowali mieszkańcy ulicy Warneńczyka, do których domów, niejako za ich plecami stała dość hałaśliwa chyba fabryka. Protestują przeciw planom budowy kolejnego centrum handlowo-rozrywkowego na tym terenie. Jaki będzie efekt ich protestu? Czas pokaże.

Następnym obiektem na naszej trasie był kościół, który oglądając przedwojenne zdjęcia był z pewnością modernistyczny, lecz po wojnie został porządnie zeszpecony przed dobudowanie, przebudowanie, zabudowanie praktycznie wszystkich elementów i z ładnego budynku stał się kiczem. Autorowi projektu (jeśli był?) powinno się zawiązać łapki z tyłu tułowia i zabrać wszelkie przyrządy służące do kreślenia by nie wpadł na pomysł szkicowania ustami lub nogami.

Monumentalna bryła przedwojennej lecznicy na… Leczniczej, brama na Łomżyńskiej to następne punkty naszej wycieczki, którą zakończyliśmy w parku Widzewskim zaglądając uprzednio do monumentalnych magazynów Textilimpex’u przy ulicy Niciarnianej. Szarawe bloki betonu, łukowate sklepienia stropodachu, bramy przejazdowe… to tu spływała niegdyś bawełna z całego (wschodniego) świata i rozdysponowana była do fabryk włókienniczych w Łodzi i w Polsce.

20160410_151411Niestety karta pamięci zbuntowała mi się i nie mogę w tym wpisie przedstawić Wam zdjęć budowli. Zdążyłem jedynie zrzucić zdjęcia do albumu na facebook’u, zapraszam was więc tam do ich oglądania. Do zobaczenia na szlakach i… niech noga podaje!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...