06.06.2016

KOT-y. Małe i duże.

Widzieliście kiedyś kolarzy okupujących muzealną, parkową czy też kościelną pieczątkę? Niektórzy potrafią mieć  kilkanaście książeczek. Do KOT-u, KOP-u, Kanonu, Rajdu dookoła Polski, Małego Rajdu Dookoła Polski, Szlaku Wielkiej Wojny, Wisły, Zamków, śladami śladów, dookoła trzepaka itd, itp. To chyba jeszcze pokłosie dawnych czasów gdy zdobycie filmu do aparatu graniczyło z cudem i nikt nie mógł zrobić sobie „samojebki” telefonem na tle tablicy, drogowskazu, kościoła czy innego zabytku. Jeden z kolegów wstąpił do policji. „Wiesz dlaczego? Bo w PTTK-u nie mają tak dużej blachy!” Zapytał i jednocześnie odpowiedział na pytanie. Skąd to wiem? Bo sam „umiarkowanie” zdobywam i zdobywałem różne odznaki stworzone przez organizację.

 

20160605_155233Zacząłem oczywiście od KOT-ów. Małych i dużych, które pieczołowicie zbierałem od 1977 a może nawet 1976 roku po to by, w  1981 roku dojść przez brązową, srebrną, złotą dojść do dużej srebrnej. Potem nastąpiła przerwa. Gdzieś w okolicach 2005 roku zacząłem zdobywać odznaki od nowa. Brązowa, srebrna, złota, duża srebrna, duża złota i… zaskoczenie! Wprowadzili duży brąz! Więc od początku: brązowa, srebrna, złota i duża brązowa. Uff! Wystarczy. Po siedmiu latach od zdobycia dużej złotej dostałem KOT-a „Za wytrwałość”.

20160602_201123Niektórzy zdobywają dalej: od nowa brązowa, srebrna, złota… i tak w nieskończoność „robiąc” drugie, trzecie, czwarte kółko. Mnie wystarczy. Choć cenię tych, który zdobywają odznaki wielokroć. Sam je weryfikuję. Choć już nie muszę „zbierać” punktów na „kota”, nadal zbieram pieczątki do złotej odznaki zamków, dookoła Polski czy Trasy Wiślanej i nie tylko. Niedawno odebrałem certyfikat i odznakę organizacji UECT pierwszego stopnia. Parę lat temu stworzono ja dla uczestników międzynarodowych tygodni turystyki kolarskiej. Zasady są proste: każdy stopień to udział w jednym zlocie UECT i jedna pieczątka z europejskiego kraju!

20160529_193546Ale najbardziej pamiętam chyba ten pierwszy znaczek, od którego zaczęła się moja przygoda z rowerem. Zlot AIT w Kazimierzu Dolnym. Gdy ostatnio znalazłem go u ojca nie mogłem się oprzeć by go nie sfotografować.

20160602_140113

 

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...