05.07.2016

Zanikająca rzeczka – Bełdówka

Michał spytał mnie, czy bym mógł poprowadzić jedną z letnich wycieczek. Dlaczego nie, w końcu jestem PTTK – owską kadrą. Gdy pytał mnie o kierunek i temat miałem głowę zaprzątniętą innymi sprawami i szczerze mówiąc, jeszcze po tygodniu nie bardzo wiedziałem, którą wycieczkę wybrałem. Bełdówka, Bełdówka… a, to ta, co pewnie przechodzi przez stawy w Bełdowie! Musiałem sprawdzić na mapie, gdzie się zaczyna i czy kończy na stawach, czy może płynie gdzieś dalej. Na mapie znalazłem cieniutką, niebieską kreseczkę, która nawet po maksymalnym powiększeniu nie chciała rosnąć. No tak, był taki rowek na skraju Izabelina i Bud Wolskich, bo to co płynęło do Bełdowa od północy to Kucinka. Przynajmniej według mapy Google, której nie do końca można wierzyć skoro, Łagiewniczankę przechrzciła na Brzozę!

Zacząłem grzebać w przepastnym internecie. Informacji znalazłem niezbyt wiele. Jakieś zdjęcia Tadka, czyli Mr. Scott-a, wiadomości ze związku rybackiego, że w 2006 roku wpuszczono do Bełdówki narybek o wartości lekko ponad sześćset złotych oraz opracowanie, które nie wspominało nic o długości rzeczki, natomiast wskazywało, że z uwagi na głębokość  istnieją w niej warunki do zimowania ryb i że czasem znajdują się w niej gatunki użytkowe, uciekające z hodowlanych stawów (prawdopodobnie chodziło o bełdowskie stawy). W kolejnym tekście znalazłem wiadomość o dobrej jakości wodzie, o ujściu w  Bałbrzychowie (za daleko) i o średniej szerokości rzeki wynoszącej 6 metrów i o głębokości wahającej się od 0,4 do metra!

Gdzie jest ta rzeka?Postanowiłem przygotować się do trasy. Mijałem ciągle kopane, powiększane stawy (kąpieliska?) w Zgniłym Błocie, wspomniane stawy w Bełdowie, suche koryto przed Madajami, a wodę w mikroskopijnej ilości odkryłem w Oleśnicy. Szukając dalej dotarłem do miejscowości Fułki. Tuż przed nią Kucinka miesza swe wody z Bełdówką i powstaje metrowej szerokości, cherlawie płynący strumyczek i tuż obok, równoległy o ciut mniejszej szerokości. Zwątpiłem. Na szczęście „lokales” jadący rowerem utwierdził mnie w tym, że to naprawdę jest Bełdówka. „Panie, jeszcze parę lat temu złapałem tu taaakiego szczupaka – stwierdził pokazując mi łokieć – a teraz nawet żab nie ma! Coś prostowali tę rzeczkę i dlatego są dwa koryta, nowe i stare, bo woda po swojemu płynie. Zapytany o tak niski stan wody wskazał ręką w kierunku Zgniłego Błota i Bełdowa – tak woda zostaje stwierdził. Po powrocie do domu napisałem do WFOŚiGW ale nie doczekałem się odpowiedzi co powoduje tak znaczny odpływ wody.

20160703_113634Przyszła niedziela, przed dziewiątą byłem na Starym Rynku. Dopiero co przestało padać. Ile osób przyjedzie? Przyjechało dwanaście. Ruszyliśmy przez pełne kałuż ulice. Na chwilę zatrzymaliśmy się w rezerwacie „Torfowisko Rąbień” by stwierdzić, że tu też robi się sucho. W Bełdowie ubyło nam dwóch, chyba troszkę przypadkowych ludzi i po malutkiej chwili odpoczynku przy cmentarzu (kaplica z 1854 roku) i nieco dłuższej, przy gorzelni (zrujnowany dwór pokazałem tylko na zdjęciu – właściciel przezornie zamknął bramę, gdy dowiedział się dwa dni wcześniej, że będę tędy przejeżdżał), ruszyliśmy przez pola i lasy do Kałowa. Po drodze opowiadałem o tym, o czym wcześniej się dowiedziałem. Nie tylko o Bełdówce. Również o tym, że Kałów był miastem ale takim daleko od szosy, oraz o tym, że w latach siedemdziesiątych kręcono tu zdjęcia do serialu o tym właśnie tytule!

20160630_130435W Kałowie skręciliśmy w kierunku Puczniewa i po przejechaniu kilkuset metrów po raz kolejny (tym razem ostatni) widzieliśmy rzeczkę będącą naszym tematem przewodnim.

20160630_130810Ale to nie koniec wycieczki. Przed nami Mianów i przystanek oraz sklep, które „grały” w Oscar’owej „Idzie”. To przy tym przystanku Łukasz łapał „okazję” i Wanda z tytułową Idą zatrzymały się by podwieźć chłopaka. Scena trwała około minuty, przygotowania prawie tydzień.

20160630_132202Podążyliśmy tak jak Wartburg Wandy w kierunku Puczniewa, a dalej  jadąc wzdłuż Neru „zaliczyliśmy” jeszcze dwór w Charbicach, elektrownię na Nerze i kazimierskie stodoły, przy czym stwierdziliśmy zgodnie, że wody w Nerze nie brakuje! Choćby przez to, że woda z łódzkiej oczyszczalni ścieków zasila właśnie rzekę przepompowując pośrednio całą wodę, którą zużyliśmy, a łódzka woda w większości pochodzi ze studni głębinowych oraz ujęć na Pilicy.

20160703_125201Rozstaliśmy się cali i zdrowi na Złotnie. Cała trasa liczyła 72 kilometry ale niektórzy z dojazdami do domu przejechali nawet dziewięćdziesiąt. Dziękuję wszystkim uczestnikom, fajnie mi się z Wami jechało, niech noga podaje! Pa!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...