20.02.2017

Kiszonki, kiszonki, kiszonki.

Kiedyś pisałem już o kiszeniu kapusty i czym różni się kapusta kiszona od kwaszonej. Kiszonki zawierają wiele dobra, o którym nie będę pisał bo się na tym nie znam. Mogłaby o tym więcej powiedzieć Agnieszka. Wiadomo, że w zimowym sezonie brakuje nam, nie tylko umiłowanym w rowerach, witamin, mikroelementów i tak dalej. Oczywiście mamy cytrusy i dobro wszelakie sprowadzane z innych kontynentów, lecz pamiętajmy o jednym: pomidory z Maroka, czy banany z Ekwadoru pokonują pół kuli ziemskiej by stanąć na naszych stołach. Moje pomidory, którym poświęciłem chyba pięć czy sześć godzin, gdy otwieram słoik pachną latem. A sklepowe?

Jestem szczęśliwym właścicielem kamiennego garnka o pojemności średniej główki kapusty i w tym sezonie postanowiłem kisić w nim trzy warzywa: kapustę białą, kapustę czerwoną i buraczki. Do tej pory buraki kisiłem w wielkim słoju, po to, by uzyskać koncentrat do piciu na surowo lub do barszczyku czerwonego. Samą masę żegnałem ozięble. Tym razem zamiast ciąć buraki na ćwiartki, starłem je tak jak na surówkę, na grubych oczkach. Nie, nie robiłem tego ręcznie. Jestem na to za leniwy. Użyłem robota kuchennego. ubijałem dość ściśle we wspomnianym garnku, na wierzchu położyłem kilka ząbków czosnku, kromkę razowego chleba i zalałem letnią wodą, w której rozpuściłem dużą łychę soli i cukru. Przykryłem talerzykiem i dla pewności, tak jak kapustę dociążyłem słoikiem z wodą.

Po tygodniu i buraczki i pół litra koncentratu było gotowe. Jako miłośnik dobrego piwa mam w spiżarce kilka butelek zamykanych jak PRL-owska oranżada. Młodzi jak nie wiecie co znaczy PRL – zapytajcie rodziców. Tak więc koncentrat do butelki a buraczki, do słoików. Pasteryzowałem dziesięć minut w piekarniku, tak dla spokojności. Mnie buraczki smakują nawet bez niczego ale Kalinka dodała do nich starte jabłko i cebulkę. No, smakowały zaj…, to jest smaczne one były!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...