27.02.2017

Zew północy

Długo nie mógł dojść po lekkim, lecz jak się okazało trzymającym dość długo przeziębieniu. Do tego ten prawie codziennie padający śnieg. Nie, nie miał ochoty na rowerowe przejażdżki. Nie cały on. Dotknął go ten dziwny stan, gdy serce chce co innego niż głowa. Jeszcze co innego chciały nogi. One pozostały bez zmian. Wciąż „podawały”. Miał ostatnio za sprawą zdjęć coraz częstszy kontakt z północą. Coraz dalszą, aż wreszcie wczoraj dotarł do punktu, w którym ziemia się kończy. Dziwnym zbiegiem okoliczności wreszcie wczoraj po długim boju serce w końcu dogadało się z głową i ku uciesze nóg ruszył. Nic spektakularnego, ot po prostu runda na drugi koniec miasta i z powrotem.

Jednak tej przejażdżce towarzyszyło co innego. W powietrzu dało się poczuć wiosnę. Wiatr delikatnie pieścił nozdrza budząc w nim pragnienie ucieczki w dal, w miejsca, które odwiedził już wcześniej, które czekały na odkrycie gdzieś dalej, tam gdzie jeszcze nie dojechał. Po powrocie zaczął kreślić plany samotnej podróży. I to są chyba te plany, o które pytała go córka. Bowiem faktycznie, nie mieć planów to jak nie żyć…

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...