08.04.2018

Zamek Southsea

Ach, te kobiety! A faceci nie są lepsi? Odwieczny spór: kto, kogo, z kim. A jak by wyglądał świat, gdyby Henryk VIII nie kochał kobiet? Gdyby nie zapragnął rozwodu z Katarzyną Aragońską (ciotką Karola V), nie wkurzyłby jednocześnie: papieża, cesarza i połowy Europy z Francją na czele. A z Francji do Anglii niedaleko, na rowerze jadąc turystycznie, tak mniej więcej na dwa batoniki energetyczne no i może banana. Morzem, A właśnie, morzem! Trzeba zatem bronić się przed statkami! Budujemy twierdzę! I tak oto powstał, zbudowany częściowo z materiałów pozyskanych z rozbiórki klasztorów zamek Southsea, broniący podejścia po portu wojennego w Portsmouth.

Zamek Southsea miał bronić nie tylko dostępu od strony morza. Pamiętajmy o tym, że katolicka Szkocja również miała ochotę na angielski tron a wyspa Portsea nie była połączona ze stałym lądem tak jak teraz, kilkoma groblami i mostami przez co bardziej przypomina półwysep.

Skąd o tym wiem? Ze spaceru, tym razem. Przechodziłem obok zamku Southsea kilkadziesiąt razy mijając go, to od strony lądu, to od morza (erozja wybrzeża przybliżyła zamek do niego) i nie wiedziałem, że jest w nim niewielkie muzeum. Kiedyś miałem ochotę wejść, ale na staży przy bramie stał kelner, więc pomyślałem, że jest tam tylko restauracja. Dopiero wczoraj zapuściłem się na dziedziniec i dalej, do wnętrza fortyfikacji, na mury, obok nieczynnej już, wybudowanej w 1828 roku latarni morskiej.

Zamek Southsea miał swoje lata tłuste i chude. Był kilkakrotnie przezbrajany, pełnił też funkcję więzienia wojskowego, dwukrotnie strawił go częściowo pożar, raz wybuchł magazyn prochu, zajęli go w czasie wojny domowej (1642) parlamentarzyści, a w czasie ostatniej wojny zainstalowano tu baterie przeciwlotnicze. W 1960 roku, Zamek Southsea zakupiła Rada Miasta Portsmouth i po trwającym kilka lat remoncie udostępniła go zwiedzającym w 1967 roku.

Zapraszam do galerii.

A niedziela? Rowerek!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...