21.07.2018

Angielskie upały

Uff… . Dziś w nocy spadło wreszcie kilka kropli deszczu. Co prawda nie zrobiło się chłodniej i dalej nocne temperatury przypominają raczej dzienne, ale chociaż trawniki dostały namiastkę wilgoci. Gdzie się podziały te słynne angielskie trawniki? Zieleń zamieniła się w słomkową żółć przypominającą raczej kolorem ścierniska. A propos ściernisk, nawet się nie obejrzałem, jak nastał (przynajmniej tu, na południu) czas żniw. Na bocznych, wiejskich drogach asfalty pokryły się warstwą rozjeżdżonej ziemi (daleko tu do Szwajcarii i ich czystych, betonowych, polnych dróg) i tylko czekać radośnie ustawionych znaków ostrzegających o śliskiej nawierzchni. A nawierzchnie?

Na wielu odcinkach remontowane (nie wiedzieć czemu) za pomocą mieszaniny jakiejś emulsji z drobniutkim tłuczniem powodującej, że dla samochodów droga stała się głośna – dla rowerów (szosowych) nierówna, po trwających już ponad trzy tygodnie upałach, zaczęły się „pocić” i to dziwne lepiszcze widoczne z dala niczym koleiny „mlaszcze”gdy się po nim jedzie.

Na rower najlepiej wsiąść o świcie, bo w południe, przy prawie trzydziestu stopniach jazda staje się mało przyjemna, a w moim przypadku powrót z pracy, w której będąc w szklarni wytapiam dodatkowe hektolitry potu. W angielskie upały nawet odpływ (mam takie wrażenie) stał się silniejszy i z szerokiej, ponad kilometrowej zatoki pozostaje tylko wąska struga wody.

No, ale dość narzekania, jest sobota, przed siódmą więc dobry czas, by wsiąść na rower i pojechać na wycieczkę. Najlepiej w nieznane. Na północ? Może. Ale myślę, że i tam dogonią mnie w ciągu dnia niespotykane tu, na wyspach angielskie upały.

 

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...