31.05.2019

Pizzoccheri w wersji uproszczonej

Czy można zjeść pizzoccheri w uproszczonej wersji? Można. Włoskie pizzoccheri można zrobić mając w pełni wyposażoną kuchnię, natomiast mieszkając w Anglii, w wynajętym mieszkaniu, z piekarnikiem działającym „inaczej”, ale ze sprawną, dość mocną kuchenką mikrofalową, i składnikami, które akurat są pod ręką? Czemu nie! Przepis na pizzoccheri, północnowłoską potrawę z makaronu, ziemniaków i kapusty znajdziecie, umiłowani w Rowerach, na chyba czwartej stronie kuchni rowerologii, i jest to wersja, jakiej nauczyłem się „u źródła”, bowiem danie pochodzi z sąsiedniej do Valle Brembana doliny. Wersja uproszczona? Już podaję!

„Części zamienne”

Zamiast kapusty włoskiej użyłem jarmużu, ser taleggio zastąpiłem cheddar’em, a pełnoziarnisty makaron – tesco’wym fusilli. No i masło przegrało z olejem. Tym razem, zamiast wkurzyć się, że piekarnik wysadzi korki, a forma do zapiekania nie będzie w stanie wykonać obrotu w mikrofalowce, użyłem garnka do gotowania na parze w kuchence mikrofalowej. Jarmuż zblanszowałem, posiekałem, ziemniaka pokroiłem w kostkę, ugotowałem z makaronem, połączyłem z jarmużem, pokroiłem w kostkę sporą ilość sera cheddar, zmieszałem z resztą składników. Olej aromatyzowałem dwoma ząbkami czosnku i gdy po kuchni rozeszła się jego przyjemna woń – polałem nim składniki dania.

Uwielbiam cheddar!

Po powrocie do domu „przegryzające się” pizzoccheri, włączyłem na maksymalną moc i „kołowałem” w mikrofalówce siedem minut. Wersja uproszczona? Ale równie smaczna i uwaga! Gdy na campingu spotkacie w kuchni sprawną mikrofalówkę, możecie wkurzyć sąsiadów zapachami innymi niż chińska zupka. Smacznego!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...