Zapiski dowolne

(...) Zamek goni zamek, Anglicy, Francuz i Belg gonią Polaków. Polacy odpierają atak i po trzech bardzo szybkich zmianach pozostawiają ich w tyle. Na pikniku Anglicy, Francuz i Belg podziwiają Jadzię podnosząc jej "górala", że jak, że co, że na ...

(...) Pozostało tylko trochę zdjęć. Tych z dzieciństwa nie ma prawie wcale. Niekończące się przeprowadzki, rozstania, powroty i znowu rozstania. Kiedyś zimą jechaliśmy do hostelu. Kilkanaście kilometrów przez park na Zdrowiu. Pamiętam, nie miał rękawiczek ani czapki. Było ponad dziesięć ...

(...) Kalinka wsiada na rower. Czy to wpływ wieczornego spaceru po plaży, czy okładów z lodu sprawił, że opuchlizna zmniejszyła się. Jej kolarska kariera jest krótsza niż niejedna moja wycieczka i nie zamierzam zamęczyć dziewczyny podjazdem do Santany. Pakujemy nasze ...

(...) Droga przegrodzona jest szlabanem. Zakaz ruchu samochodów.Na poboczach warstwa białej, twardej masy sięga czasem do wysokości półtora metra. Wśród zasp dojechaliśmy na wysokość 1828 metrów. Dalej droga zamknięta jest nawet dla rowerów. Ba jedynym pojazdem, który mógłby pojechać na ...

(...) Camping... co za wielkie słowo. Skoszona zdziczała trawa szybko wytarła się. Gdy powieje wiatr unosi się kurz. Nie ma korytek z wodą. Takich, w których można pozmywać gary. Co prawda menażki zawsze mogą mieć swoje "drugie życie"ale jednak nie ...

(...) Niecały kilometr za miasteczkiem , tuż przy drodze natrafiamy na budowę bardzo ciekawych domów. Pierwszy z nich był już zamieszkały natomiast pozostałe były w różnych stadiach budowy. Wszystkie natomiast miały jedną, wspólną cechę: były okrągłe i obracały się wokół ...

"To była moja pierwsza zagraniczna podróż z rowerem założonym na "plecy" samochodu. Przygotowywaliśmy się do niej przez pół roku. My, czyli mój ojciec i ja. To nie była łatwa decyzja. Bo kto zaopiekuje się domem, bo kawał drogi, bo... tak ...

To zdanie zamieszczone na facebook-u przez bike - belle czy też rowerzystkę miejską powaliło mnie na kolana. Troszkę kontuzjowany ruszyłem wczoraj, czyli właśnie pierwszego grudnia na maluteńką przejażdżkę na południe miasta, wprost pod słońce, na świeżutko odrestaurowanym przez Andrzeja i ...

W sobotę wieczorem, w Miejskim Ośrodku Kultury w Głownie miałem okazję po raz pierwszy, oficjalnie zaprezentować "slajdowisko" pod tytułem "Kolory Maroka". Udało mi się zapełnić zgromadzonej publiczności (w tym burmistrzowi miasta wraz z małżonką) dwie godziny, w czasie których pokazałem ...