30.01.2015

Rowery Pana Teofila

Mój ojciec na „normalny” rower już nie wsiądzie. Mimo najszczerszych chęci. Kłopoty z błędnikiem, zrujnowane stawy biodrowe i inne przypadłości sprawiły, że na dwukołowcu siedział ostatnio przed wyjazdem do Hiszpanii, czyli… w 2012 roku. Wtedy też miałem możliwość zakupu trójkołowca, lecz Eugeniusz stwierdził, że przecież nie jest inwalidą. Kręcenie w domu na trenażerze nie jest jego ulubioną czynnością. Parę dni temu znalazł gdzieś reklamę rowerów dla niepełnosprawnych i podjął decyzję o zakupie. Tak poznaliśmy Pana Teofila i jego rowery o nazwie „Tolek”

Jakie są ich zalety, jakie wady? No cóż, może zacznę od tych drugich: trzeba być posiadaczem domku, garażu, mieszkania na parterze. Ten problem dotyczy jednak większości niepełnosprawnych. Na pewno taki rower nie zmieści się w windzie a na zaparkowanie go przykładowo na drugim piętrze mieszkania w blokowisku potrzeba dwóch sprawnych osób, które by wniosły rower po klatce schodowej. W mieszkaniu już takich problemów nie ma. Przy szerokości 75 centymetrów rower zaparkuje śmiało w każdym pokoju. I jak to mawiał Forrest Gump: to wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie.

20150128_121108 (1024x576)

A teraz zalety: łabędzia szyja ramy jest poprowadzona bardzo nisko dzięki czemu przy kołach o rozmiarze 20 cali łatwo jest „przerzucić” nawet schorowaną nogę nad suportem. W przypadku ojca dodatkowo zamocowaliśmy obejmy na dwie kule a sztyca podsiodłowa pozwala usiąść troszeczkę dalej niż w standardowym rowerze. Można oczywiście zamówić rower z przerzutką lecz to przełożenie, które Pan Teofil dobrał do roweru uważam za wystarczające, to nie jest rower do ścigania się!

20150128_120917 (1024x576)

Dla osób wysokich można pokusić się o wersję na kołach 24 calowych mało tego, jeżeli kogoś życie mocniej sponiewierało są wersje z napędem elektrycznym a wszystkie mają atesty, pozwolenia i możliwość dofinansowania jako sprzęt rehabilitacyjny. Firma Pana Teofila wystawia swoje rowery na wielu targach sprzętu rehabilitacyjnego a rowerki są eksportowane do wielu krajów świata: Kanady, Wielkiej Brytanii i innych

20150128_120724 (576x1024)

Pan Tolek zna się na tym co robi. Ponad ćwierć wieku przepracował w Danii, Kanadzie, Austrii a wypoczywał podobnie jak większość z nas, na rowerze zdobywając mn. Nordkapp jeszcze zanim wybudowano tunel łączący wyspę ze stałym lądem. Tak więc mieliśmy okazję chwilę powspominać o północnej Europie. Więcej możecie dowiedzieć się ze strony zakładu www.rowertolek.pl

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...