19.01.2014

Risotto

Przedstawiam wam kolejną potrawę, po której super się jedzie na rowerze ale nie tylko. Kilkakrotnie robiłem je dla gości i (może przez grzeczność) jak do tej pory wszystkim smakowało. Moja odmiana risotto pochodzi z Włoch, konkretnie z Lombardii, jeszcze ściślej ujmując z doliny Brembo. Nauczyłem się je gotować pod czujnym okiem Terry, żony Vincenzo, mojego przyjaciela, który lubi dobrze zjeść (jak wszyscy Włosi). Dobrze nie znaczy tu wyszukanie z mnóstwem kulinarnych trików, kuchnia włoska jest prosta. Opiera się na kilku dobrej jakości produktach. Jej przygotowanie jest też niezbyt skomplikowane. Co potrzebujemy?

DSC00405

Ryż arborio (czasem na opakowaniu jest tylko napisane risotto) – 200g, ser – 100g, trochę startego parmigiano, cebulka (średnia), dwa ząbki czosnku, oliwa i białe wino (wytrawne – ja używam zwykłego, stołowego sprzedawanego w kartonikach) 100 ml, pół litra bulionu.

Zaczynam gotowanie od bulionu. Czy to będzie kostka czy warzywko – wszystko jedno. Ja ponieważ nie jem mięsa robię bulion warzywny. Dziś z „warzywka”. Ważne by bulion był dość gorący więc u mnie stoi cały czas na leciutkim ogniu. Cebulkę i czosnek podsmażam na oliwie i dosypuję surowy ryż. Mieszam i tu trzeba odrobiny wyczucia: gdy przestaje szeleścić na patelni wlewam do niego wino. Ostatnio Michael Moran robił w telewizji risotto z szalotką zamiast cebuli i bez wina lecz ja trzymam się tego, co robiłem w Ubiale Clanezzo.

Gdy wino odparuje mieszam i dodaję po łyżce bulionu. Ryż wypija bulion i musimy pamiętać o mieszaniu. gdy już zużyjemy cały bulion próbujemy ryż (powiększył już swoją objętość dwukrotnie). Powinien być lekko al dente. I teraz cała tajemnica przepisu – ser. W Italii stosowałem ser Taleggio pochodzący z doliny o tej samej nazwie. Jest to ser krowi naturalny. U nas długo szukałem czegoś co mi go zastąpi. W końcu pomyślałem o bryndzy i ta pakowana w paczuszki długo mi służyła. Przed świętami na kiermaszu zdrowej żywności trafiłem na ser Koryciński i od tej pory używam tylko jego. Tak więc wrzucam do ryżu pokrojony ser i mieszam aż prawie całkowicie się rozpuści. Wyłączam gaz i na patelnie wsypuję garść startego parmezanu. I to wszystko. Nie wiem czy zauważyliście, że nie dodałem grama soli. Moim zdaniem ta z bulionu i z sera jest wystarczająca. Smacznego!

Oczywiście po godzinnym odpoczynku wsiadam na trenażer. Przecież trzeba spalić kalorie!

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...