14.06.2015

Łódzka GOŚ – a

Temat łódzkiej oczyszczalni ścieków „wałkowaliśmy” z Zieloną Łodzią już od ubiegłego roku. W końcu w sobotę (13.06) doszło do długo oczekiwanej wycieczki. Pogoda (mimo upału) była wyśmienita tak więc od 10. 30 pod wejście główne łódzkiego Ogrodu Botanicznego ze wszystkich stron zaczęli zjeżdżać”zroweryzowani” mieszkańcy naszego (i nie tylko) miasta. Punktualnie o 11.00 odtrąbiliśmy wsiadanego i kolorowy peleton ruszył drogą rowerową wzdłuż ulic: Krzemienieckiej i Retkińskiej (wokół ogrodu).

20150613_111137 (1024x576)

Potem skręciliśmy w ulicę Kusocińskiego i tym razem jadąc jezdnią objechaliśmy Retkinię (jedno z największych łódzkich osiedli) od północy. Gdy już chyba czterdzieści lat temu wybudowano tą wielką łódzką sypialnię na zachód od niej postanowiono przeznaczyć teren pod troszkę bardziej kameralną zabudowę, czyli tzw. segmenty. My przecięliśmy Smulsko niemal w połowie jadąc mn. ulicą Kolarską. Na chwileczkę zatrzymaliśmy się w niedawno powstałym parku o nazwie prawie identycznej jak osiedle – Na Smulsku. Dalej trasa prowadziła Nowym Józefowem tuż obok terenów przemysłowych powoli zlewających się w całość z przemysłową zabudową Konstantynowa Łódzkiego.

Nie mamy zwyczaju liczyć ile osób liczy nasza grupa. Po prostu ja jadę na początku a Łukasz (ZŁ)  zazwyczaj na końcu.  Dziś było nas dużo. Ponieważ wchodząc na teren oczyszczalni musieliśmy się policzyć okazało się, że jest nas 41 osób. Około półtorej godziny zajęło nam zwiedzanie oczyszczalni począwszy od kolektorów, którymi ścieki wpływają na sita, aż po miejsce, w którym woda szerokim strumieniem wpada do kanału łączącego się z Nerem. Jaki jest efekt oczyszczenia ścieków? Możemy to poczuć, a właściwie nie poczuć jadąc do Lutomierska gdzie kiedyś smród towarzyszący przekraczaniu mostu na Nerze  był większy niż ten, który towarzyszył wycieczce między poszczególnymi zbiornikami.

20150613_122426 (1024x576)

Nie będę się zagłębiał w szczegóły działania oczyszczalni po szczegóły odsyłam na stronę: http://www.gos.lodz.pl/  tam znajdziecie więcej informacji dotyczących zakładu.

20150613_124304 (1024x576)

Po zwiedzeniu obiektu pojechaliśmy dalej na zachód by na chwilkę opuścić miasto, przekroczyć Ner i dojechać do ogrodzonego miejsca, w którym za ziemnymi wałami kiedyś gromadzono wilgotne osady (200 ton miesięcznie) a obecnie pozostałości po spaleniu osadów (20 ton). Przez Gorzew wróciliśmy do miasta. Niemałą atrakcję stanowił przelatujący tuż nad naszymi głowami Ryanair lecący do Londynu. Rzadko bowiem zdarza się spotkać samolot tuż po starcie, gdy jest o wiele większy od domów, obok których jechaliśmy.

20150613_140914 (1024x576)

Wzdłuż ogrodzenia lotniska przejechaliśmy do uroczyska „Lublinek”. Od wielu już lat miejsce to wykorzystują do opalania , kąpieli i grillowania mieszkańcy Retkini i nie tylko. My mieliśmy okazję powdychać świeże powietrze nasączone sosnowymi olejkami (po wczorajszej burzy), jakże odmienne od wyziewów dobywających się ze zbiorników oczyszczalni.

Naszą wycieczkę zakończyliśmy w parku im. Poniatowskiego w cieniu drzew, z dala od palącego słońca. W nocy ponownie grzmiało i padało

13.09.2021

Meandry rzeki Meon

Do rzeki Meon, którą ja osobiście objechałem wielokrotnie,  zabraliśmy się od środkowego odcinka. Tym razem w  odstępie siedmiodniowym, "zaliczyliśmy" odcinek dolny i wreszcie w sobotę (11.9) górny. O środkowym pisałem już natomiast o pozostałych dwóch jeszcze nie. Już śpieszę nadrobić ...

Pogoda sprzyja odważnym, no bo jak inaczej nazwać fakt, że po starcie przez pierwsze pół godziny lało, by już na wyjeździe z Havant pojawiło się słońce. Ale od początku, wycieczka, przynajmniej dla mnie zaczęła się dzień wcześniej, w sobotę. Ja ...

Czwartek, 8:35 am. Ruszamy. Początkowe we dwóch. Kierunek? The Hard. Tam umówiliśmy się z Kacprem. Kacper przypływa do Old Portsmouth promem z Gosport. We trzech ruszamy ulicami miasta w stronę zatoki Solent. Szczerze mówiąc liczyłem, że w porcie, z którego ...