Nasze podwórko

Wśród głośnych huków i wystrzałów przywitaliśmy nowy, 2013 rok. Rano oglądając wiadomości w relacji z Moskwy pewna młoda petersburżanka stwierdziła "Przeżyliśmy już koniec świata, pozostało więc cieszyć się z Nowego Roku!" Ponieważ zarówno jedno, jak i drugie miasto widziałem z ...

To zdanie zamieszczone na facebook-u przez bike - belle czy też rowerzystkę miejską powaliło mnie na kolana. Troszkę kontuzjowany ruszyłem wczoraj, czyli właśnie pierwszego grudnia na maluteńką przejażdżkę na południe miasta, wprost pod słońce, na świeżutko odrestaurowanym przez Andrzeja i ...

Czy macie czasami "rowero-wstręt"? Ja miewam taki po powrocie do kraju, gdy jadę przez miasteczka i wioski, obserwuję brud, dziury i "reklamę polską", wszędobylskie, stawiane bez ładu tablice, banery i krzykliwe neony, które najczęściej gdzieś w pobliżu skrzyżowań ogłupiają migając ...

Poprzednią niedzielę spędziłem z Bartkiem. Tradycyjnie około 20 kilometrów przepedałowaliśmy razem. Tym razem trasa była lekka. Jechaliśmy po północnej stronie torów (częściowo zwiniętych) przez park 3 maja do ulicy Malowniczej. Pierwotnie założyłem, że dojedziemy aż do Wiśniowej Góry, na lody ...

Próbowaliście kiedyś jechać na rowerze, który ma więcej niż dwa koła? Nie, nie chodzi mi o rowerki dziecinne bo na początku jak wpisałem tytuł przypomniało mi się moje dzieciństwo, a było to ponad czterdzieści lat temu, gdy ojciec, mama (chyba ...

Niedawno, gdzieś około tygodnia temu wstecz moja znajoma prowadziła rozmowy kwalifikacyjne z potencjalnymi pracownikami. Na pytanie o ewentualne hobby dziewczyna zrobiła ciężko zamyśloną minę i usiłowała z zakamarków swej młodej przecież pamięci wydobyć znaczenie tego słowa. No, jakie są twoje ...

Tak, tak, to już po raz trzydziesty spotkali się przyjaciele naszego parku. Nie byłem na wszystkich edycjach rajdu i szczerze tego żałuję. Kilkakrotnie byłem gdzieś poza krajem ale gdy tylko jestem w Łodzi i na ekranie komputera pojawia się zaproszenie ...

26.03.2012

Opowieść o Bartku

Bartka poznałem w ubiegłym roku. To była wycieczka zorganizowana przez fundację Jaśka Meli. Miałem przyjemność poprowadzić parę trójkołowych rowerów. Nie wszystkie były napędzane siłą nóg, były też tzw. handbike. Później oglądałem reportaż z obozu w Beskidach. Nigdy nie pytałem się ...

01.03.2012

No i stało się…

... i w końcu usiadłem do klawiatury. Od ponad miesiąca moje kontakty z nią ograniczały się do facebook'a, i poczty. Po ukończeniu książki musiałem odpocząć od pisania. A dziś? Dziś w końcu przełamałem się. Może dlatego, że... w końcu dosiadłem ...